Po raz trzeci w sezonie 2019/2020 musieliśmy uznać wyższość rywala. Tym razem przegraliśmy 1:2 (0:1) na własnym boisku z Groszmalem Opole.
Od początku to goście zaatakowali. Już w 3. minucie Damian Smieszek skutecznie interweniował w bramce. Kolejne minuty upłynęły głównie na walce w środkowej strefie boiska. Po upływie pół godziny gry, Groszmal wyszedł na prowadzenie. Szczęśliwie odbita od słupka piłka trafiła do Marcina Matuszka, a ten ze spokojem umieścił ją w siatce. Wyrównać mogliśmy już w kolejnej akcji. Po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska, do strzału głową złożył się Tomasz Urbacka, lecz minimalnie chybił.
W 58. minucie przegrywaliśmy już 0:2. Ponownie najlepiej w polu karnym odnalazł się strzelec pierwszej bramki dla przyjezdnych. Szybko jednak udało się nam strzelić bramkę kontaktową, a jak się później okazało, niestety tylko honorową. Zdobył ją na raty Tobiasz Pieczara strzałem tuż przy słupku.
Mimo ambitnej gry, nie udało się doprowadzić co najmniej do wyrównania. W wielu sytuacjach brakowało piłkarskiej jakości i niepotrzebnie "pchaliśmy" się środkiem boiska, w ogóle zapominając o skrzydłach. Zespół Groszmalu nastawiony włącznie na grę z kontry, dwukrotnie był blisko zapewnienia sobie wcześniej spokojnej końcówki.
Szansa na odwrócenie złej passy nadarzy się w niedzielę 6 września o godzinie 13:30. Wtedy to rozpoczniemy wyjazdowe spotkanie przeciwko drużynie ze Szczedrzyka.