Mecz z serii, jak najszybciej zapomnieć. Brak świeżości i energii w grze oraz lekceważący stosunek do znacznie niżej notowanego przeciwnika sprawiły, ze piłkarze MKS-u przywieźli tylko jeden punkt z K.-Koźla . Potwierdziło się, że psychika jest tak samo ważna jak umiejętności, bo tymi znacznie przewyższaliśmy drużynę z Kędzierzyna-Koźla. Choć było również widać brak jednostek treningowych niektórych zawodników. Wydawało się, że cały czas kontrolujemy przebieg spotkania, to nasi chłopcy byli więcej w posiadaniu piłki, ale tego dnia nie potrafili stworzyć wielu sytuacji do zdobycia gola, a te które wypracowali nie potrafili wykorzystać. Za to, gospodarze stworzyli jedną akcje, która przyniosła im bramkę w pierwszej połowie. Miejscowym to wystarczyło, po tym zdarzeniu cofnęli się i do końca meczu robili wszystko, aby kraść cenny czas i dezorganizować grę gości. Takie zachowanie, mało widowiskowe, ale jak się okazało skuteczne, mocno zaskoczyło gogolinian. Dopiero w końcówce przyparli do muru przeciwnika i zdobyli bramkę, na kolejne zabrakło czasu.
Bramkę dla MKS-u zdobył Michał Daniszewski.